Lifestyle, Uroda

Tydzień z życia bez dzieci i męża – Dzień 2

W pełni przespana noc i pobudka przed budzikiem, człowiek zapomina mając dzieci jakie to miłe uczucie. Dla większości pewnie to nic wielkiego, ale u nas dzieciaki wstają prawie co noc.

Słońce świeci, ptaki ćwierkają, aż wstaje się z radością, ale ale … pierwsza myśl to, że znów jest za cicho i dopiero po chwili dociera do mnie, że ich nie ma bo są u babci. Entuzjazm już opadł, że jest taka cisza, aż za cicho. Jakoś tak smutno i pusto jest w domu, więc śniadanie zjem w pracy.

W pracy jak to w pracy, godziny mijają i wszyscy jacyś tacy smutniejsi (Alex wracaj bo z kim tu teraz rozmawiać o niczym). Moje źródło firmowych plotek zniknęło. Zanim zaczęłam tu pracę myślałam, że już dużo widziałam, ale o nie nie nie można by książkę napisać o tych ludziach i ich przygodach. Najciekawsze były nasze rozmowy przy porannej kawie. Było nas tylko pięć kobiet w całym biurze, ale to i tak wystarczająco, żeby mnie wprawić w osłupienie. Na porządku dziennym były ich opowiadania o trójkątach, seksie na jedną noc, rozbijaniu małżeństw, lub pytań typu czy krzyczenie swoich imion i polewanie się wodą podczas seksu jest normalne … takie nowinki tylko tutaj. Moje źródełko nowinek odeszło z pracy, a mi nasuwa się myśl jak pruderyjni jesteśmy my Polacy. Za każdym razem zastanawia mnie otwartość i swoboda rozmowy o seksie i to ze szczegółami tutaj w UK. Dla nich to nie jest nic wstydliwego, tylko zupełna norma. Może po prostu ja jestem starej daty i dlatego nie potrafię tego uznać za moją normę.


Muszę czymś poprawić sobie humor, a nie ma nic lepszego niż zadbanie o siebie i zakupy. Lakeside Shopping Center nadchodzę…
Zaczęłam jak zwykle od Zary, ale nie znalazłam nic ciekawego, później Topshop, H&M, House of Fraser i nic, czyli pora na beauty. Nogi po całym dniu na obcasach już odmawiają posłuszeństwa, ale dam radę bo muszę coś kupić, nie wyjdę z pusta torba za nic!!! Słyszałam ostatnio o pędzlach i kosmetykach z Primarka, że są fajne więc pędzę, ale nic nie znalazłam. Nie poddam się, więc MAC, Boots i Superdrag (czyli kosmetyki i więcej kosmetyków) … uff udało się, polowanie zakończone sukcesem. Zdobyłam, kilka ciekawych rzeczy, ale o tym już wkrótce na youtubie 🙂

Jak po polowaniu bywa, człowiek robi się głodny, a że miałam w zapasie 500kcal to wrap z kaczka w Precie mnie wezwał… mniam.
Po takim dniu myślałam, że to już koniec na dziś, czyli prysznic i spać, ale postanowiłam zrobić sobie jeszcze maseczkę do pełni relaksu. Jak się już zrelaksowałam to postanowiłam, że jeszcze tylko zrobienia paznokci brakuje mi do pełnego relaksu, bo co poprawia samopoczucie lepiej niż nowe paznokcie? W wersji pełen relaks, zrobiłam paznokcie w łóżku bo dlaczego nie 🙂 Pora na sen bo jutro znów długi dzień czeka na mnie…
Pozdrawiam,
Irena xxx

Pozdrawiam,

Irena xxx

Reklama