Kolejny dzień i pustka w domu i zaczynam się nudzić, a to nic dobrego nie przynosi. Dobrze, że muszę iść do pracy bo pewnie bym znów cos wymyśliła.
W pracy były nudy, więc zaczęłam kombinować, co tu zaplanować na dziś. Zaczęłam od szybkiego obiadu i czas na nagrywanie na YouTube.
Podejście pierwsze i okazało się po 20 minutach nagrywania, ze bateria była pełna i przestało nagrywać bez ostrzeżenia… ZONK … Podejście drugie i już zaczynam być zmęczona, a to wszystko widać na nagraniu. Podejście trzecie i zaczynam wątpić w swoje możliwości. Czy to na pewno był dobry pomysł z tym YouTubem?
Przecież widać tam wszystkie niedoskonałości i zmarszczki….buuu. Może powinnam nagrywać po angielsku bo byłoby mi łatwiej i nie musiałabym się zastanawiać jakie to było słówko którego powinnam użyć. Tak, po tylu latach ciągłego używania innego języka ludź zaczyna zapominać mniej używanych słów. Hmm … przecież powinnam wiedzieć czego chce, a ja nie wiem. I jak tu dalej żyć z tą niewiedzą no jak?
Pozdrawiam,
Irena xxx